Skip to content
Skoncertowana Gazeta Muzyczna
Skoncertowana Gazeta Muzyczna

  • Koncerty
    • Wszystkie
    • Rock / Metal
    • Inne
  • Fotorelacje
  • Wywiady
  • Koncertracja
  • Recenzje
  • Nowe wydawnictwa
    • Wszystkie
    • Rock / Metal
    • Inne
  • Kontakt
Skoncertowana Gazeta Muzyczna
Skoncertowana Gazeta Muzyczna

  • Facebook

“Glory comes with just one song” – recenzja płyty “Insanitarium” zespołu Truism 

Aleksandra Rzepa, 31 maja, 202430 maja, 2024

Już na samą myśl o połączeniu ze sobą muzyków z takich grup jak Acid Drinkers, Veal czy Prawda, można spodziewać się solidnego kawałka ciężkiej muzyki. Tym oczekiwaniom sprostała płyta “Insanitarium” formacji Truism. 

Truism jest zespołem założonym z inicjatywy Łukasza „Dzvona” Cyndzera z Acid Drinkers. W skład zespołu wchodzą również Maciej Morawski (Veal), Adam Hajdasz (Prawda) oraz Jeremiasz Baum (The Materia). Efektem tego połączenia jest składająca się z 7 utworów EPka “Insanitarium”. 

Już pierwszy utwór “Reflection” ukazuje nam koncepcję całej płyty. Rozpoczyna się od instrumentalu wprowadzającego słuchacza w atmosferę tajemniczości, by po chwili zaatakować go brzmieniami tłustego riffu i ciężkiego, ochrypłego wokalu. Sam utwór to autorefleksyjna opowieść o samym sobie i popełnionych przez siebie błędach, co w jeszcze większy sposób potęguje sam nastrój utworu.  

“The One” opowiadaj o tym, że do zapisania się na kartach historii muzyki wystarczy zaledwie jeden utwór. Możliwe, że i tutaj wkrada się autorefleksja, w której doskonale wiadomo, co należy zrobić, ale niekoniecznie w jaki sposób. Muzykom z grupy Truism udało się to jednak dokonać w rewelacyjnym stylu i możliwe, że to właśnie ten kawałek będzie ich “The One”. Przyczynia się do tego wyrazista warstwa muzyczna, zapadający w pamięć refren oraz niebanalny tekst. Widać, że wspólnymi siłami wciąż poszukują coraz to bardziej nowatorskiego brzmienia i zdecydowanie im to wychodzi.  

Cała płyta złożona jest z oryginalnych riffów, błyskotliwych tekstów oraz wirtuozerskich solówek. Przy każdej z nich miałam ochotę na więcej i żałowałam, że nie trwają one dłużej. Na płycie można jednak znaleźć również spokojniejszy utwór instrumentalny, w którym główną rolę odgrywa gitara akustyczna. “The White Pill” jest idealnym przejściem pomiędzy autorskimi piosenkami, a dwoma coverami znajdującymi się na końcu płyty.  

Recenzje Rock / Metal

Nawigacja wpisu

Previous post
Next post

Odwiedź nasz profil na Facebooku

Polecamy

Bórfest 2025 – muzyczna podróż do lat 90. i nie tylko

Premiera drugiego singla i teledysku zespołu ANHER: „Astronom” już dostępny!

polityka prywatności

©2025 Skoncertowana Gazeta Muzyczna | WordPress Theme by SuperbThemes